Jaką rolę odgrywa samodzielne wychwytywanie niepokojących zmian zdrowotnych Polek i Polaków w rozwoju cyfryzacji w gabinecie medycznym? Jak duże znaczenie ma taka samodzielność i jakie ryzyka za sobą niesie?
Badanie i diagnoza w domu: ryzykowne czy potrzebne?
Samodiagnoza, samobadanie i wyszukiwanie swoich objawów w wyszukiwarkach internetowych to aktualnie nasza codzienność. Pierwsza myśl podpowiada, że samodzielne stawianie diagnozy na podstawie informacji znalezionych naprędce w Internecie nie wydaje się być rozsądne. W rzeczywistości może być bardzo przydatne, a na pewno lepsze niż brak badania, brak świadomości i nieuważność na sygnały płynące z całego organizmu.
Samodiagnoza najczęściej będzie rozumiana jako sprawdzanie objawów w wyszukiwarkach internetowych w czasie rzeczywistym, tj. w momencie ich wystąpienia. Samobadanie to z kolei wykonanie pewnych badań samodzielnie, poza gabinetem lekarskim, bez specjalistycznego sprzętu (jak np. profilaktyczne palpacyjne badanie piersi) lub z wykorzystaniem sprzętu do tego przeznaczonego (jak testy do prostych domowych badań biochemicznych).
Szacuje się, że nawet 67% Polek podczas pandemii mogło skorzystać jedynie z telewizyty, ponieważ konsultacja stacjonarna nie była możliwa. Dzięki znacznemu rozwojowi technologii w ostatnich latach (dodatkowo przyspieszonemu przez pandemię COVID-19), samodzielne wyszukiwanie swoich objawów nie musi oznaczać stawianie diagnozy na anonimowych forach lub na podstawie niepewnych źródeł. Pacjenci mają teraz dostęp do aplikacji pozwalających na monitorowanie funkcji życiowych oraz do platform do wstępnej samodiagnozy w czasie rzeczywistym. Takie rozwiązania powstają w połączeniu z dostępem do lekarzy, którzy taką wstępną diagnozę mogą rozwinąć.
Jednak 50% Polek nie jest przekonanych do samodiagnozy (rozumianej jako samodzielne wykonywanie niektórych badań).
Jedną z obaw, które im towarzyszą, jest niepewność związana z ryzykiem popełnienia błędu lub nieprawidłowym pomiarem. Inna wątpliwość to nic innego jak brak informacji o tym, co zrobić z wynikami. Właśnie dlatego kluczowe są proste rozwiązania bez ryzyka (lub z niewielkim ryzykiem) błędu oraz połączenie ze specjalistą, który odpowiednio pokieruje ścieżką pacjenta.
Jednym z pojawiających się na rynku pomysłów jest darmowa platforma do wstępnej diagnozy (oparta na sztucznej inteligencji), na której pacjenci odpowiadaliby na pytania dotyczące objawów (podobne do badań wstępnych wykonywanych przez medyków). Taka platforma zaspokoiłaby potrzebę wstępnej diagnozy w czasie rzeczywistym. Później ta diagnoza powinna być konsultowana z lekarzem. Rozwiązanie tego typu to właśnie przykład synchronizacji czynnika ludzkiego z rozwijającą się cyfryzacją.
Niezbędne będą: edukacja i współpraca
Samodzielne wyszukiwanie swoich objawów w niesprawdzonych źródłach może generować niepewność, lęk, strach. Dlatego teraz i w przyszłości kluczowa będzie edukacja psychologiczna dla pacjentów o tym, jak zarządzać tymi emocjami. Nie bez znaczenia będą wysoka świadomość i empatyczne nastawienie lekarza, aby wzmacniać prawidłowe odruchy u pacjentów i zachęcać do korzystania ze sprawdzonych źródeł. Odpowiednie wdrożenie takich cyfrowych rozwiązań w codzienność życia pacjentów i specjalistów znacząco podniesie komfort pacjentów oraz zwiększy dostępność do opieki medycznej nawet bez wychodzenia z domu.
Na podstawie raportu "Cyfrowe zdrowie Polek - Co digitalizacja usług medycznych zmieni w profilaktyce zdrowia Polek." opracowanego przez infuture institute.